16 października 2008
Bauernfruehstueck na Bawarski Tydzień
Cieszę się, że przedsięwzięcie jakim jest Bawarski Tydzień trochę przybliżył mnie do kuchni tego regionu - przeszukałam publikacje książkowe, gazetowe i internetowe w poszukiwaniu inspiracji. Oto co Janusz Hołownia (szef bawarskiej restauracji Adler w Warszawie) mówi o bawarskim śniadaniu:
"W domu Bawarczyk je pierwsze, lżejsze śniadanie, drugie zaś, znane jako Brotzeit - najchętniej jada w ulubionej Kneipe (stąd nasza polska knajpa). Na stole pojawia się Bauernfruehstueck - omlet z ziemniakami, cebulą i boczkiem albo monachijskie białe kiełbaski ze słodka musztardą. Do tego piwne Brezeln (precle), Radi (plastry solonej rzodkwi),
Leberwurst i ulubiona Obaazta, czyli pikantna pasta z camemberta, papryki i cebulki. I najlepiej - jeśli nie trzeba wracać do biura - piwo czy nawet kieliszek schnapsa, bo inaczej trudno to wszystko strawić". (źrodło: Kulinarny Atlas Świata).
Zaczynam więc banalnie, bawarskim śniadaniem - to raczej śniadanie dla dziarskiego chłopa niż dla osoby o delikatnym żołądku. Ja przyzwyczajona do lekkich śniadań w postaci muesli z jogurtem po prostu odpadłam przy konsumpcji drugiej połowy tego pysznego omletu (na zdjęciu robiony z połowy proporcji).
Bauernfruehstueck
źródło tutaj
przepis na 2 osoby (wg źródła, wg mnie na min 4 :)
6 plastrów boczku
1 łyżka masła
1 średnia, pokrojona w kostkę cebula
4 średnie ziemniaki ugotowane w mundurkach, obrane i pokrojone w kawałki
6 dużych jajek w temperaturze pokojowej
2 łyżki mleka w temperaturze pokojowej
sól, świeżo mielony pieprz, szczypta gałki muszkatołowej
Na rozgrzanej patelni wytopiłam tłuszcz z boczku, smażyłam go dopóki nie zrobił się złocisty i chrupiący a następnie odsączyłam go na papierowym ręczniku.
Tłuszcz z boczku usunęłam z patelni i rozpuściłam na niej masło, wrzuciłam posiekana cebulę i zeszkliłam ją na małym ogniu, wrzuciłam ziemniaki i przyrumieniłam je lekko.
Jaja ubiłam z mlekiem trzepaczką (na omlet nie za długo, pół minuty wystarczy), dodałam pokrojony w kostkę boczek (dwa plastry odłożyłam do powiedzmy, że "dekoracji"), sól, pieprz i gałkę, mieszaninę wylałam na znajdujące się na patelni ziemniaki i cebulę. Przykryłam pokrywką i zmniejszyłam gaz do minimum. Smażyłam omlet póki powierzchnia się nie ścięła i przełożyłam na ogrzany talerz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Swietnie sie prezentuje ten omlet! choc dla mnie to tez by byla bardziej obiado-kolacja niz sniadanie :)
Zjadłabym z przyjemnością, ale zdecydowanie na obiad!
Smakowicie wygląda i piękna prezentacja.
Dla mnie też to raczej obiad. Zresztą podobny do hiszpańskiej tortilli, którą czasem robię na szybki obiadek lub późny lunch.
Tak jest, omlet ten to zdecydowanie obiad i to dosyć mocno sycący! Nawet mój mąż z trudem przebrnął przez jedną porcję (ilościowo, bo jakościowo to naprawdę pyszne jest).
Prześlij komentarz