25 kwietnia 2020

Domowe rożki do lodów


Inauguracja sezonu lodowego przypadła nam na czas kwarantanny - dlatego postawiliśmy na domową produkcję - były lody waniliowe, takie tradycyjne na śmietance gotowanej z laską wanilii i z żółtkami. Zrobiłam zaledwie pół litra - więc lody zniknęły w mgnieniu oka. W czasie kiedy się mroziły (nie mam maszynki do lodów więc mieszałam je co pół godziny zwykłym mikserem) postanowiłam spróbować zrobić rożki do lodów wg receptury Davida Lebovitza.

Przepis na domowe rożki do lodów jest banalnie prosty - piana z białek z cukrem i solą, do tego trochę mąki i przestudzone, rozpuszczone masło. Ciasto rozsmarowuje się cieniutko na papierze do pieczenia i piecze 10 minut. Najtrudniejszym momentem przygotowania jest zwinięcie placków w rożki - trzeba to zrobić sprawnie, tuż po wyjęciu z piekarnika, ponieważ placki szybko twardnieją. Dlatego zawczasu przygotujcie sobie porządną rękawicę ochronną, metalową szpatułkę, a jeśli posiadacie do tego metalowy rożek do formowania wafli - to szczęściarze z Was. Ja takiego cuda nie posiadam, ale i bez niego udało mi się uformować rożki. Za pierwszym razem wyszły mi grubsze, za drugim razem nabrałam wprawy, zrobiłam cieniutkie placki na osobnych kawałkach papieru, aby móc je formować po jednym.






Rożki do lodów

wg Davida Lebovitza
 przepis na 6 sztuk

  • białka z 2 dużych jajek
  • 7 łyżek cukru
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (można pominąć)
  • duża szczypta soli
  • 2/3 szklanki mąki
  • 2 łyżki rozpuszczonego i ostudzonego masła (ja lekko przyrumieniłam masło)
Piekarnik nagrzać do 175 st. C
Białka ubić z solą, aż będą lekko sztywne (uważać, aby nie przebić białek), dodać łyżkę cukru, ubijać na najwyższych obrotach. Dodawać po łyżce cukru, cały czas miksując, aż powstanie sztywna, błyszcząca piana. Dodać ekstrakt waniliowy, zmiksować.
Mieszając wsypać połowę mąki, połączyć, następnie wlać rozpuszczone masło, na koniec dodać resztę mąki i dokładnie wymieszać, aż powstanie masa o gładkiej konsystencji.

Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i nałożyć 1 kopiastą łyżkę masy i uformować łyżką cienki placek o średnicy 15 cm - na jednej blaszce mieszczą się dwa takie placki.

Blachę włożyć do pieca na 10-15 minut w zależności od piekarnika - po 10 minutach sprawdzić czy placki są już zarumienione na brzegach - to oznacza, że są gotowe. Po upieczeniu wyjąć z piekarnika i używając metalowej szpatułki podważyć placek a następnie odkleić go od papieru do pieczenia formując rożek. Rożek będzie od razu twardniał więc trzeba to robić naprawdę szybko tym bardziej, jeśli na blaszce czeka jeszcze jeden placek do uformowania (może za szybko stwardnieć i nie dać się uformować - dlatego polecam piec placki na jednej blaszce, ale na dwóch osobnych kawałkach papieru tak aby wyciągać je pojedynczo z piekarnika). Uformowane rożki dobrze włożyć do kubka aby dobrze przestygły i się nie zdeformowały.
Po uformowaniu papier zdjąć z gorącej blachy, położyć na blacie i formować na nim kolejne placki - na gorącej blasze ta czynność jest bardzo utrudniona.


Jakie lody lubicie najbardziej?

Jeśli ten przepis okazał się dla Ciebie przydatny - daj znać w komentarzu :)
Jeśli masz pytania - zadaj je w komentarzu pod postem, pomogę :)

8 kwietnia 2020

Sos chrzanowy wielkanocny



Przymykam powieki i przypominam sobie dzieciństwo, Triduum Paschalne, które spędzałam u dziadków, tajemniczą atmosferę oczekiwania w kościele, do którego zabierała mnie Babcia.
Kwitnące na żółto forsycje, którymi obsadzone jest osiedle, wymiecione chodniki i małe ogródki przed wejściem do klatek w blokach, z wyczesanymi po zimie trawnikami i prześwitami świeżej, wiosennej ziemi.
Mieszkanie dziadków pachnące ciastem, jajkami na twardo zafarbowanymi na głęboki, bordowy kolor. Pamiętam zapach pasty do podłogi, prostych prl-owskich mebli. Odgłosy dwóch telewizorów, które chodziły na okrągło, a dla mnie jako dziecka były - oprócz Mszy Świętej, ciastowego baranka, gałązek bukszpanu i wacianych kurczaczków - stałym elementem nie tylko świąt, ale tego mieszkania w ogóle.
Świąteczne śniadanie na niskiej ławie w pokoju, haftowana serweta i wielkanocne przysmaki oraz Dziadek, który zawsze przynosił z lodówki miseczkę z sosem śmietanowo-chrzanowym i był jego największym wielbicielem. Ten sos to stały element naszego Wielkanocnego  stołu.




Sos polski wielkanocny

  • 1 szklanka śmietany 30%
  • 3 jajka ugotowane na twardo
  • 1 łyżka posiekanego szczypiorku
  • 1 łyżka tartego chrzanu
  • opcjonalnie 1 płaska łyżeczka cukru lub miodu /można pominąć jeśli używamy doprawionego chrzanu/
  • sól, pieprz
  • sok z 1/2 cytryny
Jajka ścieram na tarce na grubych oczkach do miski, dodaję wszystkie pozostałe składniki, mieszam. Doprawiam solą i pieprzem. Odstawiam do lodówki na kilka godzin (najlepiej na całą noc).
Podawać do jajek ugotowanych na twardo i wędlin.
Jeśli chcecie aby sos był bardziej gęsty, użyjcie śmietany pół na pół z majonezem.



4 kwietnia 2020

Chleb gryczano-żytni na zakwasie






W czasie epidemii za każdym razem gdy dokarmiam mój żytni zakwas w sercu mam modlitwę wdzięczności za tę małą kulturę bakterii, dzięki której możemy mieć w domu własny chleb, bez wychodzenia do piekarni.
Dzisiaj chcę Wam przedstawić chleb, który naprzemiennie z powszednim żytnim jemy w ostatnim czasie na co dzień. Raz na jakiś czas pieczemy coś pszennego: pizzę, bułeczki albo pszenny chleb na zakwasie, jednak od jakiegoś czasu udaje nam się utrwalać w naszym domu nawyk sięgania do chlebów bez dodatku pszenicy, lub z jej mniejszym udziałem. Nie mamy powodu wykluczać glutenu całkowicie, jednak zostawiamy go sobie na specjalne okazje, poza tym występuje on przecież w wielu innych produktach, nie tylko w chlebie, więc mamy go pod dostatkiem :)

Na początku  ze strony dzieci było marudzenie, dlaczego nie ma białego chlebka. Zaczęłam więc "udoskonalać" takie ciemniejsze pieczywo robiąc z niego tosty francuskie, zapiekanki i grzanki do zupy. Dzieci to zaakceptowały, a towarzystwo jest już całkiem, całkiem przyzwyczajone.

W drodze do mnie jest już duże zamowienie mąki orkiszowej, więc na dniach spodziewajcie się kolejnych chlebowych kombinacji :)
Zapraszam także do śledzenia moich kanałów społecznościowych, na których dzielę się kulinarnymi przygodami oraz kulisami mojej pracy w fotografii kulirnarnej:

PROFIL NA INSTAGRAMIE
PROFIL NA FACEBOOKU
Jeśli macie ochotę zobaczyć co robię zawodowo zapraszam do przejrzenia portfolio:
www.ulademczuk.plhttp://www.ulademczuk.pl





 

Chleb gryczano-żytni za zakwasie

składniki na 1 keksówkę o długości 18cm, max. 22cm

Zaczyn:

  • 2 łyżki aktywnego zakwasu w temperaturze pokojowej
  • 100g mąki gryczanej
  • 50g mąki żytniej chlebowej
  • 100g letniej wody

Zaczyn najlepiej przygotować wieczorem ok. 20:00 jeśli chcemy piec chleb rano następnego dnia. 
Wszystkie składniki zaczynu mieszamy w misce do połączenia się - aż utworzą gęstą pastę.
Miskę przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce (ok. 21st.C) na 12-14h.

Ciasto właściwe:

  • cały dojrzały zaczyn
  • 150g mąki gryczanej
  • 50g mąki żytniej chlebowej
  • 150g letniej wody
  • 1 pełna łyżeczka soli

Składnik dokładnie mieszam (można użyć miksera). Miskę przykrywam i odstawiam na 1 godzinę w ciepłe miejsce, aż zwiększy objętość.
Po upływie godziny przekładam ciasto do keksówki: blaszaną natłuszczam i wysypuję otrębami lub wykładam papierem do pieczenia, keksówkę non-stick wystarczy tylko natłuścić.
Odstawiam na 45min do 1 godziny. aż chleb zwiększy objętość.

UWAGA: ten chleb nie wytworzy wyrazistej, elastycznej siatki glutenowej, którą zawdzięczamy glutenowi pszennemu. Zamiast tego zwiększy objętość tworząc "piankę", dlatego jest bardzo delikatny i trzeba się z nim ostrożnie obchodzić przed pieczeniem.

Piec nagrzewamy do 240st. C. Wkładamy chleb i po 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 220 st. C. Pieczemy 40-45 minut. Wyjmujemy i studzimy bochenek na kratce, a nastepnie zawijamy w czystą ściereczkę lub chowamy do płóciennego worka i odstawiamy na kilkanaście godzin, aż chleb dojrzeje.
Ten chleb zyskuje mocno na takim dojrzewaniu - jego smak staje się głębszy, gorycz i posmak gryki zmniejsza się w miarę upływu czasu. Powiem tak: na ciepło, świeży smakuje według mnie niespecjalnie, następnego dnia jest dokonały, tak że często nastawiam znowu podwójna porcje zaczynu :)



Jeśli macie jakieś pytania, sugestie albo chcecie podzielić się wrażeniami z wypieku tego chleba - zapraszam do komentowania :)