9 maja 2014

O! Holender!


Miał być szybki szpil, jak to zwykle po pracy.

Dostałam mleko i jajka z bieszczadzkiej wsi, więc zaczęłam się zastanawiać co zrobić: mleko na zsiadłe, na twaróg albo do ziemniaków z koperkiem, a może panir, a potem z niego jakieś smakołyki na słodko? Mleka było zaledwie 1,5l ale myślenia, dywagacji i planów dziesiątki, aż mleko w końcu rzeczywiście się zsiadło i plany również.

Tak więc stanęło na ziemniakach z kwaśnym mlekiem, a wyszły szparagi z sosem holenderskim, jajkiem w koszulce i upieczonymi na szybko ziemniakami z rozmarynem. Mleko spożyte przy oglądaniu TopChefa, osobno.

Nie miałam zegarka w ręce, ale taka kolacja wcale nie zajęła mi jakoś dużo więcej czasu. I chociaż uwielbiam ziemniaki ze zsiadłym to wiejskie jajo w towarzystwie holendra i szparagów (ziemniaków mogłoby nie być) to miły finisz pracowitego dnia.

Na szybko wyglądało to tak:
1. Wpadam do kuchni, nastawiam 3 garnki z wodą: wielki na jajka, średni na ziemniaki i mały na holendra. Wodę w wielkim i średnim garnku solę, do wielkiego dolewam dodatkowo 2-3 łyżki octu.
2. Włączam piekarnik na 200-220 stopni, przygotowuję blaszkę (skrapiam oliwą).
2. Myję niewielkie ziemniaki, szparagi, jajka. Ziemniaki do średniego gara na 8-10 minut, szparagom odłamuję końcówki.
3. Stawiam na czwartym palniku rondelek w którym roztapiam masło (120g), zdejmuję białkową pianę i odstawiam na bok.
4. W metalowej misce ubijam 2 żółtka z 1/2 łyżeczki białego octu winnego, szczyptą soli i odrobiną zimnej wody (pół łyżeczki).
5. Minęło 10 minut: odcedzam ziemniaki i wrzucam na blaszkę, dorzucam rozmaryn, sól i grubo mielony pieprz i do pieca. 
6.  Miskę z ubitymi żółtkami stawiam na rondelku z parującą, gotującą się wodą i ubijam rózgą, jakieś 2-3 minuty aż zgęstnieje, uważam żeby mi się jajecznica nie zrobiła na dnie ;) Zdejmuję miskę z kąpieli wodnej.
7. Wrzucam szparagi na suchą patelnie grillową, robiąc holendra podrzucam je co jakiś czas (mają się przyrumienić).
8. Cienką strużką wlewam powoli rozpuszczone masło do ubitych żółtek, cały czas ubijając wszystko rózgą. Pamiętam o szparagach (podrzucam) i ziemniakach w piekarniku (jeśli trzeba wyłączam piekarnik). Kiedy sos jest gotowy, przyprawiam go odrobiną pieprzu i ew. soli, oraz sokiem z cytryny. Odstawiam na bok kuchenki (w ciepłe miejsce).
9. Rozkładam talerze.
10. Robię jajka w koszulce tak jak tutaj.
11. Wykładam ziemniaki i szparagi, jajka i sos.
12. Kwaśne mleko wypijam, ale już innym razem (wg. mnie za mocne do tego zestawu).

Konkluzja:
1. Nie zawsze pierwszy pomysł jest najlepszy.
2. Nie zawsze mleko idzie w parze z ziemniakami i jajkiem.
3. Nie zawsze szybkie gotowanie idzie w parze z pustym zlewem.
4. oraz: sos holenderski wcale nie jest taki trudny. A szparagi tym bardziej (chyba że w uprawie, ale to już nie moja w tym głowa).