30 października 2015

Coffee Synergia. Naprawdę dobre miejsce.



Koniec października. Przedziwny okres. Czas przestawiony o godzinę do tyłu, a taka kolosalna różnica w funkcjonowaniu. Mglisty, ponury świt zamienia się w okamgnieniu w słoneczny poranek, czas nabiera tempa - jeśli spacer ma być po obiedzie to może zahaczyć o zmrok dlatego przestawiłam wojaże z wózkiem na przedpołudnia, aby nasycić się gasnącym słońcem. 
Pamiętam zeszłe lata, całe dnie w swojej pracowni przy projektach, jesienne popołudnia mylące się z wieczorem, pośpiech aby uciec przed zmierzchem. Czuję, że moje podwojone niedawno macierzyństwo zatrzymało mnie, zwolniło, chwyciło w rozpędzie abym mogła sama sobie powiedzieć: oddychaj, popatrz, poczuj, przeżyj. Jest inaczej, momentami ciężej, momentami wyjście do pracy, do biura wspominam jako luksus, ale nie mogę porównywać tego bo to dwa różne światy. Teraz jest świat wymagający, ale nadzwyczaj piękny, świat pogłębiania relacji z przemiłym, uśmiechniętym, malutkim jegomościem oraz jego starszą siostrą :-)
Tak więc z racji zmiany czasu i krótkich dni stawiamy ostatnio akcent na poranki i do-południa. Nagle śniadania nabrały większego znaczenia, a poranna kawa stała się jeszcze bardziej potrzebna dla sennej głowy. Wybraliśmy się dzisiaj na spacer, najpierw park, potem targowisko: orzechy laskowe, parę niedużych dyń piżmowych, żurawina, a potem wyrwanie taty z pracy i wypad na kawę. Przepyszną kawę.

Coffee Synergia to miejsce przepięknie zaaranżowane, wykorzystujące walory starej kamienicy, gdzie ktoś o świetnym poczuciu estetyki połączył stare z nowym. Jest neutralna podłoga, białe ściany, stoły z grubych, starych desek z dostawionymi dizajnerskimi krzesłami vitra, fajnie zaaranżowany bar gdzie dekoracją samą w sobie są przepiękne akcesoria do parzenia kawy. Na ladzie piętrzą się patery z ciastami a na czarnej ścianie za barem jest ładnie wypisane obszerne menu lokalu - zawsze zwracam uwagę na ten element wystroju knajp i mam bzika na punkcie ładnego charakteru pisma, tu mi pasowało :)





Przejdźmy do sedna: kawa. Jest to zdecydowanie jedno z lepszych miejsc w Katowicach oferujące cały wachlarz fantazji na temat kawy: poprzez tradycyjne kawy z ekspresu ciśnieniowego do kaw zaparzanych metodami alternatywnymi. Jest drip, aeropress, chemex oraz bajerancki syfon. Dodatkowo oferta wysokiej jakości ziaren z całego świata, które są świeżo palone i dostarczone do kawiarni w krótkim czasie po wypaleniu - jest więc w czym kombinować. My zamówiliśmy ziarna z Brazylii oraz Etiopii parzone metodami chemex (7,50) i aeropress (8,50). Cóż mogę powiedzieć - kawy były doskonałe. Taki napar, bez absolutnie żadnych dodatków jest oddaniem szacunku do produktu i rytuału jakim w wielu kulturach jest picie kawy. 

Przy tej kawie jedzenie odeszło zdecydowanie na plan dalszy - choć w wielu "kawiarniach" jest często odwrotnie, słaba kawa jest dodatkiem do jedzenia. Tutaj absolutnie to kawa jest numerem jeden. Tak, byliśmy tam dla kawy, aczkolwiek o jedzeniu wspomnę w kilku słowach. Zamówiliśmy 3 kawałki ciast (9,00 za spory kawałek). Tarta grejpfrutowa z bezą była naprawdę bardzo smaczna. Godna towarzyszka dla mojego aeropressa. Zdecydowanie nie obroniła się Tarta Tatin, w której nie smakowało mi zbyt namoczone ciasto i brownie, od którego oczekiwałam czegoś więcej. Mogłabym się tu rozwodzić, ale nie chcę, bo naprawdę wierzę, że to miejsce ma ogromny potencjał - być może cukiernik miał gorszy dzień :) 

Zamówiliśmy także wytrawne pozycje z menu. Moje śniadanie w postaci omleta z szynką (12,50) było w porządku, omlet był pyszny, świeży, z dobrą wędliną. Co do pieczywa: dla mnie osobiście chleb jest nie dodatkiem, ale równoprawnym składnikiem takiej wersji śniadania, dlatego mógłby być lepszej jakości, jako że wg mnie Śląsk słynie z najlepszego pieczywa na Ziemi. Był oczywiście świeży, ale z tych chlebów farbowanych karmelem, co to udają, że są zdrowsze. Ale...prawda jest taka, że ja mam hopla na punkcie chleba więc składam to niezadowolenie na swoją wyśrubowaną obsesję :) Domowy burger (22,00) mojego towarzysza był za to bez zastrzeżeń bardzo okay.

Muszę też wspomnieć o wyjątkowej ścianie w tej kawiarni, będzie się ona śnić Wam po nocach. Ściana po sufit zapełniona ustrojstwem dla kawomaniaków. Wszelakie kolby, czajniczki, pressy, filtry, słoiczki, młynki do zakupienia na miejscu. Wspaniała sprawa, tym bardziej, że od dawna mierzę się do zakupu takiego ekwpiunku - po dzisiejszej wizycie wyszliśmy zakręceni czy chemex, czy aeropress czy nowe kawiarki.. Sprawa jest do przemyślenia ale ceny porównywaliśmy z ofertą internetową i mogę stwierdzić, że są naprawdę dobre.  

W Synergii jest czym oddychać, lokal jest przestronny i dobrze zaaranżowany. Dzięki tej przestgrzeni oraz bardzo dobrej i miłej obsłudze czułam się tu swobodnie i miałam odczucie, że goście również, mimo, że przekrój społeczny był bardzo szeroki (za co uwielbiam takie miejsca). Biznesowe spotkanie, kawa w przerwie od pracy, spotkanie freelancerów, przystanek w podróży, para z dziećmi, spotkanie koleżanek. W lokalu jest oczywiście wi-fi. Z tego co zauważyłam, jest to także lokal przyjazny czworonogom. Lokal ma kącik z zabawkami dla najmłodszych oraz wysokie krzesełko. Minus za brak stolika do przewijania, choć widząc jak niewielka jest toaleta rozumiem, że nie jest to łatwe do zrobienia. No, cóż, nie wszystko da się pogodzić i nie ma miejsc idealnych ale z pewnością odwiedzę to miejsce jeszcze nie raz w poszukiwaniu kawowych przygód, bo w tym Synergia celuje w dziesiątkę i za to brawo.





 
Coffee Synergia
Andrzeja 29/2
Katowice

Brak komentarzy: