26 października 2008

Weekendowa Piekarnia: Chlebek z kuminem i prażoną śmietaną


Wczorajszy dzień upłynął mi bardzo przyjemnie. Upiekłam pierwsze chleby na zakwasie po dwuletniej przerwie i udało mi się zmierzyć z ciekawą propozycją z blogu Zorry a zaproponowaną przez Margot na Weekendowe Pieczenie - chlebek (bo rozmiarem przypomina bardziej dużą bułkę niż chleb) z kuminem i prażoną śmietaną.
Efekty: mogłam się tego spodziewać, urzekły mnie i zaczarowały swoimi cudownymi zapachami. Młody zakwas, który nastawiłam trochę ponad tydzień temu okazał się pełen życia i chęci do współpracy - chleby strzeliły w górę zupełnie mnie zaskakując. A weekendowa piekarnia okazała się tym razem bardzo ciekawym laboratorium, gdzie ze zwykłej kremówki wyprowadziłam obłędnie pachnącą orzechami, prażoną substancję. Chlebki z ową substancją oraz kuminem okazały się bardzo ciekawe w smaku, delikatne i kuszące zapachem.
Jedyny mój smutny wniosek z tego weekendu to taki, że pieczenie w mojej okropnej kuchni to prawdziwa partyzantka i tylko ogromna miłość do gotowania i pieczenia powstrzymuje mnie aby nie zwiać z tej kuchni z krzykiem i złością i nie kupować gotowego chleba i gotowych obiadów. Chleby jak zwykle, choć pyszne to jednak blade i pieczone trochę na oko, bo piekarnik jest przedpotopowy. Przypadkowa przestrzeń robocza, brak miejsca (choć powierzchnia samej kuchni nie jest mała) ten stary piekarnik gazowy - to prawdziwe powody do mojego biadolenia. Jednak póki samo pomieszczenie nie zostanie wyremontowane od podstaw (ocieplenie fundamentów, nowa podłoga, ocieplenie ścian, nowy dach - bo kuchnia jest w dobudowanej części domu) póty nie ma sensu wstawiania do niej nowych sprzętów, urządzeń a tym bardziej mebli. Konkretne plany już są , tyle że to nie zacznie się o tej porze roku i nie potrwa chwilę, to wiem na pewno.
Ponarzekałam...Ale też wierzę, że moje marzenie ZACZNIE spełniać się powolutku już niebawem :)
A teraz przejdźmy do przyjemniejszej części tego posta: przepis na kuminowy chleb.

Chleb z kuminem i prażoną śmietanką
(z proporcji wychodzą dwa nieduże chleby)

• prażona śmietanka
150 g śmietanki kremówki (36% tłuszczu ) -wychodzi ok. 50 g

• pate fermentee
220 g mąki
5 g soli
0,5 g świeżych drożdży
170 g wody

• właściwe ciasto
270 g mąki
20 g mąki pszennej pełnoziarnistej
150 g wody
8 g świeżych drożdży
pate fermentee
prażonej śmietanki (ok. 50 g)
7 g soli
10 g kuminu

Pate fermentee
Wieczorem wymieszałam wszystkie składniki w misce, zakryłam i zostawiłam na 2 godziny w temperaturze pokojowej a następnie wstawiłam na noc do lodówki.

Prażona śmietanka
W rondelku z podwójnym dnem doprowadziłam śmietankę do wrzenia, zmniejszyłam gaz i gotowałam powoli, cały czas mieszając, pilnując aby nie wykipiała, a potem nie przypaliła się. Gotowałam póki cała woda nie odparowała - śmietanka zrobiła się wtedy bardzo gęsta a następnie rozwarstwiła się. Gotowałam jeszcze chwilę, w zasadzie prażąc owe strzępy białka, póki nie zmieniły koloru na złoty i nie zaczęły przepięknie pachnieć. Od razu zdjęłam z ognia i przelałam do chłodnej miseczki.

Ciasto właściwe
Drożdże rozpuściłam w 50 g wody, a resztę wody wymieszałam z pate fermentee.
Do miski od malaksera włożyłam wszystkie składniki oprócz soli . Wymieszałam hakami na najmniejszej prędkości przez 3 minuty, dodałam sól i mieszałam dalej 6 minut tym razem na średniej prędkości. Zagniecione ciasto zrobiło się gładkie i niezbyt lepkie . Nakryłam i odstawiłam do rośnięcia na 30 minut. Po tym czasie wyjęłam ciasto na blat i złożyłam, a następnie ponownie zostawiłam na 30 minut do rośnięcia.
Wyrośnięte ciasto podzieliłam na 2 części. Ukształtowałam dwa okrągłe bochenki i ułożyłam oba na jednej blasze wyłożonej papierem do pieczenia . Zostawiłam do rośnięcia na 45 minut.
Rozgrzałam piekarnik do 220 stopni C.
Przed pieczenia spryskałam wodą wierzch chlebów i ukośnie ponacinałam powierzchnię nożykiem do papieru.
Piekłam przez 15 minut z parą wodna, otworzyłam na chwile piekarnik, aby uszła para i piekłam kolejne 20 minut. Wyjęłam i ostudziłam na kratce do ciasta.

Chlebki są delikatne i pyszne! Uwielbiam zapach kuminu i zastanawiam się czy nie dałoby się zrobić z tego przepisu płaskich placków w stylu podpłomyków albo focacci, które można by było później nadziewać jak kanapki. Myślę, że niebawem to sprawdzę :)

5 komentarzy:

kasiac pisze...

Piękny chlebek Ci wyszedł! I śliczna kratka! Pozdrawiam!

Tilianara pisze...

Aaricio, motywujesz mnie do pieczenia w mojej również niewygodnej kuchni, a raczej aneksie dostosowanym do robienia sobie kawy/herbaty czy podgrzania gotowego obiadu w mikrofali. Jak pozbędę się anginy muszę spróbować upiec sama chleb :)

margot pisze...

Śliczny chleb i dziękuję ,za wierne trwanie w cotygodniowym pieczeniu:D

Bea pisze...

Przepiekny chleb! Gratuluje tak udanego wypieku :)

Liska pisze...

Marzenia na pewno się spełnią. Życzę Ci tego z całego serca :)